Pytanie - z założonego kilka procent niżej temu wątku - jest dziś aktualniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
U mnie pozycja leży trochę zakurzona i czeka na swój czas. :)
Mój pomysł jest prosty : zarobione i niepotrzebne już w życiu pieniądze lokować w aktywa w średnim lub długim terminie.
Pamiętajcie świętą prawdę : inwestowanie to nie "zarobek" - to nie jest praca na etat.
Czasu poświęconego przed wykresami, arkuszami, wskaźnikami nic Wam nie odda, żadna stopa zwrotu.
Moja maksyma : absolutnie najcenniejszym aktywem jest czas, który pozostał.
Nie do odkupienia, nie do pożyczenia. Nie do spłacenia.
To wszystko.
Tak niewielu to wie . . .
Serdeczności dla trzymaczy i przy okazji życzę żeby każdy robił w majówkę to co go najbardziej kręci i z tymi z którymi mu to najlepiej wychodzi.
Ja jutro pakuję walizki.
Strzała.
:)))