to jednak coś mi tutaj nie gra. Średni kurs euro w II kwartale 2010 był co prawda o 4,5 procenta wyższy niż w bardzo dobrym I kwartale, ale był niższy niż w II, III i IV kwartale 2009 roku, kiedy to spółka osiągała świetne przecież wyniki. Tak więc nie bardzo rozumiem o co chodzi z tymi walutami. A jeszcze mniej rozumiem jego wypowioedź o tym, że sprzedaż była mniejsza bo lato i Smoleńsk. Jeśli sprzedaż byłą mniejsza, to powinny ucierpieć przychody (a te mają być takie jak rok temu), a nie zyski. Jakoś słabo to się kupy trztma, ale jeśli wierzyć Wijacie to myślę że powinniśmy się spodziewać zysku netto na poziomie kilkuset tys zł (do miliona). Wyższy będzie już w tej chwili pozytywnym zaskoczeniem. Natomiast niech panowie popracują nad komunikacją, bo to jest jednak skandal aby w spółce giełdowej prezes i dyrektor finansowy mówili całkowicie rozbieżne rzeczy. Pozdrawiam.