Syndyk w Krośnieńskich Hutach Szkła
Rozmawiała Anna Gorczyca
2009-03-29, ostatnia aktualizacja 2009-03-29 18:21
Po upadłości spółki w pierwszej kolejności muszą być zaspokojeni wierzyciele. Trzeba spłacać zobowiązania wobec pracowników, Skarbu Państwa, Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, który udzielił pożyczki m.in. na wypłaty. W tej kolejce akcjonariusze są na końcu
Fot. Adrian Krzanowski
Rozmowa z Markiem Leszczakiem
Anna Gorczyca: Przejął Pan stery w Krośnieńskich Hutach Szkła. Spotkał się Pan już z załogą hut w Krośnie i w Tarnowie. Co Pan powiedział ludziom?
Marek Leszczak, syndyk Krośnieńskich Hut Szkła: Przedstawiłem im sytuację firmy. Sąd ogłosił upadłość, ale zakład będzie działał tak długo, jak tylko będzie to możliwe.
Jakie były Pana pierwsze decyzje? Co teraz dzieje się hutach, co będzie się działo w najbliższych dniach?
-Powołałem komisję, która będzie spisywać majątek hut. Trzeba zinwentaryzować nie tylko majątek trwały, ale także produkowane i gotowe wyroby. Dużo gotowych wyrobów jest w różnych magazynach w Polsce, tam trzeba dotrzeć. Dzięki temu będzie można dokładnie prześledzić sprzedaż. W najbliższych dniach muszę przygotować dokumentację dla Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i listę osób uprawnionych do wypłaty świadczeń.
I trzeba będzie zwolnić pracowników.
- Tego wymaga procedura. Pracownicy muszą być zwolnieni, żeby fundusz mógł wypłacić im należne świadczenia - zaległe pobory, odprawy, odszkodowania.
REKLAMY GOOGLE
* Krosno Huta Szkła
Krosno Huta Szkła w PKT.pl Sprawdź w bazie PKT.pl !
www.PKT.pl
* Szkoła Ochrony
Policealna Szkoła Detektywów i Pracowników Ochrony! Sprawdź.
Ochikara.pl/Krosno
* Poznaj majątek dłużnika
Sprawdź jakie masz szanse odzyskać swoje pieniądze. (tel. 012 2601105)
www.intacto.pl
A co z zarządem spółki? Będzie dalej pracował?
- Oni są także pracownikami, więc zostaną zwolnieni. Od piątku nie mogą podejmować żadnych decyzji. Jeszcze nie potrafię powiedzieć, kto będzie dyrektorem generalnym, ale biorę pod uwagę kandydatury spoza hut. Były zarząd musi przekazać informacje na temat firmy.
Przejmuje Pan firmę w ruchu. Od poprzedniego zarządu słyszeliśmy, że huty mają wreszcie zamówienia, że jest zapewniony zbyt na kilka miesięcy. Będzie Pan szukał nowych odbiorców, nowych rynków zbytu?
- Trzeba zapoznać się z tymi zamówieniami, przeanalizować kalkulację kosztów. Prawdopodobnie w najbliższym czasie poznam wyniki finansowe ostatnich trzech miesięcy. Poziom sprzedaży wynosił 17 mln zł miesięcznie, ale boję się, że koszty były większe i była to sprzedaż ze stratą. Ale jeśli to będzie ekonomicznie uzasadnione, produkcja będzie kontynuowana.
I wtedy będzie Pan przyjmował ludzi do pracy?
- Tak. Ale na czas określony i na razie nie potrafię powiedzieć, ile osób zostanie przyjętych. To będzie uzależnione od tego, jakie będą potrzeby produkcyjne.
Jeśli huta będzie produkować, to czy zarobione przez nią pieniądze będą trafiały do wierzycieli?
- Ogłoszenie przez sąd upadłości to jest odkreślenie kreską starych i nowych długów. Ci, wobec których huta miała zobowiązania przed upadłością, znajdą się na liście wierzycieli i będą podzieleni na różne grupy. W zależności od tego, w której grupie się znajdą, w takiej kolejności będą spłacane zobowiązania. Stare długi nie będą spłacane z tego, co huta zarobi, lecz ze sprzedaży majątku, który nie jest niezbędny do utrzymania produkcji. Huta ma 60 ha niezagospodarowanych terenów, ok. 14 w Tarnowie, reszta w Krośnie. To można zbyć bez uszczerbku dla bieżącej działalności. Z tego, co huta zarobi, musimy płacić nowe zobowiązania, np. wobec dostawców surowców do bieżącej produkcji, z tych pieniędzy trzeba będzie płacić wynagrodzenia zatrudnionym pracownikom. A gdy pieniędzy będzie więcej, będą spłacani wierzyciele.
Pracownicy boją się, że huta zostanie podzielona na części i przestanie istnieć.
- Uważam, że powinna zostać sprzedana w całości i dalej produkować. Ale dla funkcjonowania zakładu w Krośnie nie będzie przeszkodą sprzedanie zakładu w Tarnowie. Krosno i Tarnów mogą działać samodzielnie.
Jest Pan doświadczonym syndykiem. Prezydent Krosna Piotr Przytocki z uznaniem mówi o tym, jak Pan wyprowadził na prostą Fabrykę Obuwia Sportowego "Fabos". Udało się to Panu jeszcze z innymi firmami?
- Mogę wskazać Fabrykę Galanterii Skórzanej "Asko" jako firmę, którą udało się uratować. To też był czynny zakład przejęty do likwidacji. Udało się utrzymać produkcję, teraz zajmuje się tym spółka pracownicza. W budynku po dawnej garbarni powstała firma wytwarzająca włókna do produkcji taśm ciernych. Dobrze skończyła się także historia lubaczowskiego Zakładu Maszyn Budowlanych HSW. Upadłość likwidacyjna trwała dwa lata, firmę udało się sprzedać w całości. Nowy właściciel przejął także pracowników i w tej chwili produkowane są tam przekładnie hydrokinetyczne. Udało się także uratować Zakłady Mięsne "Jasan". Firma została wydzierżawiona, majątek się nie zdekapitalizował.
Wśród plotek, które krążą na temat upadłości KHS, pojawia się nazwisko Tadeusza Wrześniaka, właściciela hut szkła, który ma sporo do powiedzenia w tej branży. Mówi się, że to on może być nabywcą Krośnieńskich Hut Szkła.
- Jeśli dojdzie do sprzedaży, to nie wystarczy, że ktoś będzie opowiadał, co by zrobił. Żeby kupić ten majątek, trzeba za niego zapłacić
A co z ludźmi, którzy mają akcje hut?
- Po upadłości spółki w pierwszej kolejności muszą być zaspokojeni wierzyciele. Akcjonariusze są na końcu. W pierwszej kolejności trzeba spłacać zobowiązania wobec wierzycieli zaliczonych do pierwszej grupy, czyli m.in. wobec pracowników, Skarbu Państwa, Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, który udzielił pożyczki na uregulowanie świadczeń pracowniczych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów