Forum Gospodarka i polityka +Dodaj wątek

Straty rosyjskie są kolosalne.

Zgłoś do moderatora
Letnia ofensywa zamienia się w „taśmociąg śmierci” dla armii rosyjskiej.

Postępy armii rosyjskiej spowolniły do najniższego poziomu latem: przełamania są blokowane przez obronę ukraińską, a straty rosyjskie rosną.
Co dzieje się teraz na froncie? rozmawiał z ekspertem wojskowym, współdyrektorem programów polityki zagranicznej i bezpieczeństwa międzynarodowego w Centrum Razumkowa w Kijowie, Ołeksijem Melnykiem .
— Strategicznie rzecz biorąc, sytuacja na teatrze działań wojennych nie uległa zasadniczym zmianom, co obserwuje się co najmniej od trzech miesięcy. Intensywność walk od początku kampanii wiosenno-letniej utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie — około 180 starć bojowych dziennie. Dla porównania: w czerwcu dochodziło do średnio 184 starć, w lipcu — 186, a w sierpniu — 178. Oznacza to, że nastąpił pewien spadek, ale nie jest on radykalny. Można raczej mówić o stabilizacji. Świadczy to o wyczerpywaniu się zasobów Federacji Rosyjskiej i braku możliwości zwiększenia tempa ofensywy.
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy Rosjanie zajmowali około 500 kilometrów kwadratowych miesięcznie. Na pierwszy rzut oka to duży obszar. Ale jeśli rozciągnąć go wzdłuż tysiąckilometrowego frontu, okazuje się, że to zaledwie 500 metrów miesięcznie.
Straty armii rosyjskiej pozostają kolosalne. Średnio około 1000 osób dziennie. Rosjanie aktywnie stosowali taktykę mikrogrup szturmowych: wcześniej wysyłali 5-10 ludzi, teraz 2-5, licząc na niezauważone prześlizgnięcie się przez ukraińską obronę. Jednak straty pozostały ogromne.
Niedawno rozmawiałem osobiście z żołnierzami 24. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej, którzy od ponad roku bronią Czasowa Jaru. Na zamkniętym spotkaniu powiedzieli, że stosunek strat na tym odcinku frontu wynosi jeden do trzydziestu: na każdego poległego ukraińskiego żołnierza przypada 30 poległych Rosjan. To są prawdziwe liczby, potwierdzone przez wojsko, bez cienia sensu ich upiększania.
W rzeczywistości Rosja po prostu „rzuca mięsem” w pozycje Sił Zbrojnych Ukrainy. Żołnierze opisują grupy nadchodzące jedna po drugiej, po dwie lub trzy osoby naraz, niszczone, a nowe pojawiające się pół godziny później. To prawdziwy pas transmisyjny śmierci – cena rosyjskiej taktyki „pełzającej ofensywy”.
— Czy negocjacje między Putinem a Trumpem wpłynęły na sytuację na froncie?
— Nie ma żadnych oznak natychmiastowego efektu na polu bitwy i nie może go być. Trump wcześniej nalegał na bezwarunkowe zawieszenie broni — bez omawiania warunków. Zełenski był zmuszony się zgodzić. Jednak po spotkaniu na Alasce Trump nagle zmienił swoje nastawienie. Putin go przechytrzył, przenosząc uwagę z zawieszenia broni na przygotowanie kompleksowego traktatu pokojowego.
W ten sposób dyplomatyczny tor idzie swoją drogą, ale Rosja kontynuuje działania militarne. Pozwala to Putinowi uniknąć ryzyka ostrych kroków ze strony USA – sankcji, ceł i innych środków. W rezultacie zawieszenie broni zostaje przesunięte, co w żaden sposób nie wpływa na sytuację na froncie.
— Co dzieje się obecnie pod Pokrowskiem i w obwodzie sumskim, gdzie ukraińskie siły zbrojne przeprowadzają skuteczne kontrataki?
— Pod Pokrowskiem doszło do przełamania wojsk rosyjskich, ale po nim nastąpił skuteczny kontratak Sił Zbrojnych Ukrainy. Oczywiste jest, że Siły Zbrojne Ukrainy borykają się z niedoborem sił i środków, ale to nie nowość: od samego początku Ukraina walczyła z wrogiem, który miał przewagę liczebną i techniczną.
Przełom w działaniach Rosji miał zbiec się ze szczytem na Alasce. Kreml chciał powtórzyć scenariusz Mińska-1 i Mińska-2, kiedy wojska ukraińskie zostały okrążone przed negocjacjami w Debalcewe i Iłowajsku. Tym razem jednak plan się nie powiódł. Rosjanie nie byli w stanie przerzucić tam swoich głównych sił i wykorzystać sukcesu. Ukraińskie rezerwy wyeliminowały wystający punkt, a zagrożenie zostało zneutralizowane.
Pokazało to, że pomimo przewagi liczebnej, możliwości Federacji Rosyjskiej nie są nieograniczone. U progu końca kampanii letniej Rosja wciąż nie zdołała dokonać strategicznego przełamania frontu.
Jeśli chodzi o kierunek sumski, sytuacja tam się ustabilizowała. Co więcej, w najnowszych wypowiedziach Putina nie słychać już gróźb „zajęcia Sum w każdej chwili”. Wygląda na to, że Kreml publicznie porzucił ten pomysł. Siły ukraińskie odzyskały kontrolę nad szeregiem obszarów zamieszkanych i utrzymują przyczółek w obwodzie kurskim.

szok 1do 30.