pani po drugiej stronie informuje złamanym głosem, że spółce przysługuje dwuinstancyjne odwołanie. Miała tak złamany głos, że z góry widać było że ta decyzja to wał. A odwołanie może sobie wsadzić w buty bo zanim spółka wygra z tym skandalicznym wyrokiem będzie już skutecznie za burtą. Jutro dzwonię dalej z pytaniem o tożsamość urzędnika, który przygotowywał decyzje.