Gołym okiem widać, że przeżarte rdzą rury, tłoczące pulpę kałową z sędziszowskich latryn, są nadmiernie przeciążone. Lada moment zdetonują i zawartość się zmarnuje.
Zamiast użyć pulpy i konfekcjonować ją, jako nawóz do przydomowych ogródków, Jan woli, by komornik zlicytował mu firmę!
Co za brak inicjatywy oraz brązowej myśli.