I oto stało się. Na giełdowym polu bitwy, gdzie tysiące kursów zderzają się jak husaria z tatarską ordą, kurs Hemp & Health S.A. opadł dzisiaj jak chorągiew po przegranej potyczce – do 0,2085 PLN, najniżej od roku. Kto pamięta czasy, gdy jeszcze mówiono o „liderze rynku konopi medycznych”, temu widok ten jawi się niczym oblężona twierdza, której mury kruszą się nie od potężnych armat, lecz od własnych zaniedbań.
Boć przecie niedawno zarząd wywieszał sztandary: „5,7 tony pozwoleń!”, „wielkie emisje, nowe strategie!”. A dziś? Zamiast tryumfu – wycofanie prawie 3 ton pozwoleń, jakby to była husaria, co zamiast szarży, sama się z pola usuwa, tłumacząc się „nadmiarem”.
Do tego dochodzi zamknięcie hodowli i upadek THC Factory. Jeszcze w styczniu były obietnice zakładu farmaceutycznego, wielkie plany certyfikacji EU GMP, międzynarodowi eksperci i wizje własnej produkcji. A potem? „Za drogo, za długo, za trudne procedury”… – tak oto cała armia wspaniałych deklaracji okazała się kupą rozbrojonych pik. Powody zarządu brzmią dziś jak usprawiedliwienia pacholika, który tłumaczy, że nie ruszył do boju, bo koń mu się potknął.
I tak oto kurs spada, nie w gwałtownej rzezi, lecz w długim odwrocie – 20% w miesiąc, 30% w rok. Zamiast zwycięskiego pochodu mamy milczenie rynku, który, jak chłop prosty, nie daje się zwieść pięknym opowieściom, lecz pyta: gdzie są przychody, gdzie zysk, gdzie fundament?
Na polu tym krąży też fałszywy rycerz – Piesko zwany, który każdego, kto o błędach Hempa wspomni, z miejsca obrzuca obelgami, krzycząc o „faktach”. Lecz i on sam wie, że to już tylko echo w pustym hełmie – bo fakt najtwardszy, nie do zakrzyczenia, zapisany jest w notowaniach giełdowych.
A rynek, jak surowy hetman, odpowiada dziś chłodno: minimum roczne – 0,2085 PLN.
Czy to już klęska ostateczna, czy tylko chwilowy odwrót przed nowym zrywem? Historia uczy, że kto strategii nie ma, kto wciąż zmienia chorągiew, tego i najtwardszy rynek w końcu opuści.