Jim Collins określił 5 etapów upadku, które są trafne i uniwersalne...
Miejsce pierwsze zajmuje pycha. Zrodzona na sukcesie, pycha, która Ci szepcze do ucha: „kto jak nie Ty to zrobi, jesteś nieomylny, jesteś bogiem, wiele razy dowiodłeś swojej wielkości, jakie sukcesu mają ci, którzy mówią, że Twoje działanie jest ryzykowne”. Tak jak dobrobyt może deprawować, tak pycha zaślepia i rodzi arogancję. Przestajemy analizować czynniki naszych sukcesów, uznajemy, że jesteśmy nieomylni.
Pysze towarzyszy chciwość. Uznajesz i jesteś święcie przekonany, że skoro odniosłeś sukces w jednej w branży i dobrze zarobiłeś to odniesiesz w każdej innej i jeszcze lepiej zarobisz, a czemu nie?!. I inwestujesz, bez analizy ryzyka, bez refleksji będąc zaślepionym potencjalnymi wielkimi sukcesami i wielocyfrowymi kwotami na horyzoncie.
Etap trzeci postępowania wielkich zwycięzców to negowanie i odrzucenie ryzyka oraz wszelkich niebezpieczeństw, w tym z otoczenia ludzi odważnych, którzy mówią , że widzą TO inaczej niż Ty. Pojawiają się pierwsze sygnały ostrzegawcze i symptomy nadchodzących problemów, ale Ty jako nieomylny przywództwa (sic!) skupiasz się tylko na pozytywach sytuacji i samym celu zapominając o otoczeniu i zmianach wokół. Potem jest tylko gorzej.
Dochodzimy do fazy numer 4 i zaczyna do Ciebie powoli dochodzić, tak jak do dorastającego dziecka dochodzi, że jednak jest śmiertelne, tak do Ciebie, że jednak chyba przesadziłeś z odwagą w biznesie, albo co gorsza, że inni Cię zawiedli. Mówiąc bardziej profesjonalnie, jest to faza, w której lider zaczyna uświadamiać sobie skalę zagrożenia. Wiesz, że coś poszło nie tak, ale nadal wierząc w punkt 1 podejmujesz szybkie, nieprzemyślane, niekonsultowane z nikim decyzje, które mają okazać się strzałem zmieniającym niekorzystną sytuację. I taki strzał, najczęściej przy odrobinie szczęścia, okazuje się strzałem we własne kolano, jeśli nie znacznie wyżej.
Faza piąta i ostatnia to kapitulacja. Strzał okazał się strzałem samobójczym, sytuacja finansowa i rynkowa stają się katastrofalne. Niszczą Twoją wewnętrzną energię, niszczą zaufanie w Ciebie jako szefa i chlebodawcę oraz kulturę Twojego upadającego imperium. Firma Twoja, często już bez Ciebie, ma dwie drogi: walka o wegetację przez jakiś okres czasu albo upadłość.
Powyższa charakterystyka etapów upadku może być skomentowana jednym zdaniem: „bez pokory sukces prowadzi do samozadowolenia, a samozadowolenie do upadku”.