1. Niepoważnie wygląda na giełdzie spółka, w której ponad połowa akcji (i to należących do głównych akcjonariuszy) nie jest notowana. Co innego jakiś lock up. I kto wie, może będzie.
2. Który scenariusz lepszy: A - spółka, która ma zarobić krocie na odbudowie Ukrainy rośnie np x 5 i wtedy zarząd wprowadza swoje akcje na giełdę, czy B - wprowadza akcje na giełdę, a kurs rośnie x 5 i wszyscy widzą, że zarząd przy tym wzroście nie sprzedaje?
3. Białachowscy pewnie jeszcze długo nie będą sprzedawać (może coś na waciki dla żony, albo przecenioną Teslę), ale najwyraźniej obawiali się takich naszych dywagacji, skoro pożenili info o wprowadzeniu akcji na giełdę z komunikatem o umowie. To dla tych bardziej nerwowych.
4. Jeśli ja miałbym coś radzić - troszkę spokoju.... :-)