No jasne, nie było tam żadnych pracowników! Xddd Ciekawe, że się przewijali i jeden opowiadał jak to lubi w wyciszonym pokoju się zamknąć i pomyśleć o życiu, gdy hałas mu pomaga. Bo jemu płacili za myślenie o życiu, a reszcie za gadanie i bajlando, skoro hałas tam taki. No i zjeżdżanie na zjeżdżalni. A ten sponsoring Wisły to co to miało być? Cóż za korzyść dla spółki marketingowa? Ghostrunner się lepiej dzięki temu sprzedał w USA? A może to widzimisię zarządu za kasę od inwestorów i sprzeniewierzanie środków, które mogły być na produkcję?