W ostatnich latach kwestie związane z emisjami gazów cieplarnianych oraz wykorzystaniem środków pozyskanych z uprawnień do emisji CO2 stały się coraz bardziej istotne w debacie publicznej. Analiza przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli (NIK) rzuca światło na to, jak Polska gospodaruje ogromnymi dochodami, które pochodzą ze sprzedaży uprawnień do emisji. Od 2013 do 2023 roku Polska uzyskała z tej sprzedaży 94 miliardy złotych, przy czym aż 90% tej kwoty wpłynęło do budżetu państwa w ostatnich pięciu latach (2019-2023), kiedy ceny emisji gwałtownie wzrosły.
Dla wielu osób kwota 94 miliardów złotych, która zasiliła polski budżety, może być zaskoczeniem. Często w narracji publicznej pojawia się przekonanie, że podatek od emisji CO2 to jest narzucony przez Unię Europejską i w całości trafia do Brukseli. Rzeczywistość jest jednak inna – większość środków ląduje w budżetach konkretnych państwa, w tym także Polski. Problem polega na tym, jak te pieniądze są później wykorzystywane. Zgodnie z założeniami, fundusze te miały wspierać zieloną transformację, w tym inwestycje w odnawialne źródła energii oraz modernizację sektora energetycznego, jednak rzeczywistość odbiega od tych planów.
To co robi upolityczniony przez PiS TK to zwykła manipulacja i oszukiwanie społeczeństwa ale każdy ma swój rozum