Dużo projektów = duża dywersyfikacja, = mniejsze ryzyko - to jest proste. Jedyny minus to to, co pisał Robin (o ile go dobrze rozumiem) - że spółka nie specjalizuje się w np. onkologii, ale ma trochę onkologii, trochę leków inhalacyjnych, trochę psychiatrii, itd. To może być minus, ale z drugiej strony Celon w rozwoju leków podpiera się naukowacami z instytutów badawczych, którzy są dużo bardziej wyspecjalizowani i rekompensują tym ten brak specjalizacji po swojej stronie. Tak czy inaczej póki co pomysł wydaje się działać - statystyczne prawdopodobieństwo ukończenia badań przedklinicznych i przejścia do I fazy badań klinicznych to 70%. Celonowi udało się to w przypadku PDE10, FGFR i esketaminy, mając 100% skuteczność. Esketamina przeszła I fazę, co statystycznie udaje się ok. 60% leków. Jedyne co przepadło to biopodobny Lucentisa (chociaż tu Prezes nadal twierdzi, że planuje nadal pracować nad tym lekiem), ale nadal Celon swoimi statystykami - które wynikają w dużym stopniu z kompetencji zespołów badawczych - bije średnią.