Ja nie wierzę w "koncepcję dla spółki", ponieważ ta spółka de facto nie ma nic, a przynajmniej nic, czego nie dałoby się kupić za o wiele, wiele mniejsze pieniądze. Dlatego zakładam, że przejęcie spółki posłużyłoby jedynie odzyskaniu włożonych w nią pieniędzy, kosztem jej majątku (o ile jeszcze jakiś został, bo co do tego przecież nie ma żadnej pewności).