"Co powiesz o obiecywanym pozwoleniu na budowę w ciągu paru dni w marcu i w kwietniu? Jak wywiązali się z obietnic jakie składali inwestorom?
Wagony też miały być super inwestycją, co po nich zostało?
Chwalili się nowym rynkiem zbytu na stolarkę i co? Slonawy sprzedane.
To oni jadą po bandzie."
No cóż, jeśli usprawiedliwiasz popełnianie potencjalnego przestępstwa (manipulacja na rynku) tym, że spółka nie realizuje - być może nawet nie ze swojej winy (vide: wagony) - zakładanych przedsięwzięć gospodarczych, to nie mam pytań (natomiast prokurator może mieć).
I pisałem gdzieś wcześniej, jestem facetem.