Wysłuchałem wywiad i nie rozwiał moich obaw co do przyszłości Azorów. Jedyną nadzieję pokładają w segmencie nawozowym, ale umowa UE z mercosur zniszczy rolnictwo, to i nawozy nie będą potrzebne. Muszą pozbyć się olefin, bo są zadłużeni i wieżyciele czekają na zwrot kasy. Czy sama produkcja dla armii jest w stanie uchronić spółkę przed bankructwem? Obawiam się, że jak wojna się skończy, to firma zbankrutuje, a do tego czasu w dłuższej perspektywie może być trend spadkowy. Proszę o argumenty dla innego scenariusza, bo to że jest najtaniej w historii, nie oznacza, że teraz będzie tylko rosnąć.