bogini robi szopkę i udaje pokrzywdzoną, bo się boi o własną skórę. Póki spółka nie była publiczna to mogła sobie robić swój marketing i nakładać makaron na uszy komu chciała, ewentualnie tylko instytucje dające jej granty mogły się burzyć i zadawać pytania. Ale niefortunnie bogini dała się namówić na wejście na giełdę, tylnymi drzwiami, zupełnie bez celu jak się okazuje. Znaczy się cel w tym był - znajomi królika opychali drobnym akcjonariuszom akcje BLU, spółki wydmuszki, nawet i po 14 zeta (kupione wcześniej za grosze, bo dostali cynk). Tylko biedna boginii, przy wejściu na giełdę, pokazała na szeroko swoje wyssane z palca prognozy pod strategie i wycenę spółki na (prawie) miliard (bazujące na jej prognozach). I teraz jeżeli KNF stwierdzi, że to była ściema i świadomie wprowadzała publikę w błąd, to porównanie jej do Elizabeth Holmes nie będzie już tylko tu na forum bankiera (czy w wystąpieniu ziela do pracowników) ale i może w rzeczywistości. I podobne reperkusje mogą spotkać i biedną bogini. bogini od umowy na dźwigu, od milionów "sprzedanych" cenówek i jeszcze większej ilości m2 dachów magazynów do pokrycia.