Re: Współczuje Wam. Wyszedłem ze stratą po 0,0235

to już nie chodzi o to że każdy będzie chciał kupić taniej, bo tej spółki to właściwie nikt rozumny nie chce kupować.
to takie dziadostwo groszowe z jakimiś opisywanymi tutaj kiedyś przez innych przekrętami w tle.
udała się jakiejś spółdzielni taka podbitka że urosło 400 % od grosza i poubierali leszczy patrzących jedynie na to że coś groszowego rośnie.
Na innym wątku można znależć posty w stylu że ktoś już wchodzi bo sie obawia że mu pociąg odjedzie i tym podobne i widać że pisane przy nawet 4 groszach, gdzie obok podano że od tamtej pory jest minus 45% no to sami oceńcie ...
Natomiast scalenie akcji z reguły ma na celu poprawienie płynności akcjami.
Co to znaczy ? Ano tyle że jakby nastąpiło takie scalenie przy 2 groszach to nowe otwarcie będzie po 2 złote (oczywiście każdemu na rachunku ubędzie do 100 razy mniej sztuk akcji) i wtedy oczekuje się że pojawią się chętni wystawiać na sprzedaż te akcje po 1,90 1,80, 1,70 itd.. co może spowodować że pojawią się też chętni na kupno.

Kiedyś to miało sens. Dlaczego ?
Bo takie śmieciowe akcje taniały i taniały aż w końcu kosztowały często np. 1 grosz, 2 grosze itd..
Można było więc kupić takie akcje po 1 groszu, ale żeby je sprzedać z zyskiem to już ktoś musiał od Nas je odkupić po 2 grosze, a więc zysk 100% no ale przy śmieciowych akcjach to wiadomo że nie było chętnych idiotów kupować akcje z prawej po 2 grosze skoro jest to 100% drożej od tych z lewej ustawionych zleceń kupna po 1 groszu..

To samo z akcjami chodzącymi po np. 3 grosze. Sprzedając takie akcje z zyskiem trzeba je było sprzedać po 4 grosze a to już kilkadziesiąt procent więcej... i były małe płynności.
Pamiętają to pewnie tylko starzy gracze giełdowi.

A teraz od kiedy grosze dzieli się na ułamki groszy to uważam że przeprowadzanie scalenia jest bez sensu bo nie potrzeba akcji w cenie 2zl. żeby taniały, tylko także akcje z ceną 2 grosze można sprzedawać w ułamkach poniżej 2 groszy ale ciut więcej niż 1 grosz.... itd...

Chyba że jest tu jakiś inny nie brany pod uwagę podtekst... np. że właścicielowi zależy na tym żeby staniały jak najbardziej żeby wycofać spółke z giełdy i ją zamknąć czy inne podobne..
Skoro piszą tutaj że właściciel firmy otrzymał kiedyś wiele milionów od akcjonariuszy za wydrukowane akcje,a póżniej np. roztrwonił kase albo po prostu działalność się nie udała i pieniądze firmy przepadły to jak myślicie na czym takiemu właścicielowi by teraz zależało ???
może cichosza, cichutko, jak najciszej i bezboleśnie się zwinąć...?