Gerg, nie byłem bo czemu miałem być? Akcji Atona nie tknę nawet po 10 groszy. To jaki ze mnie akcjonariusz? Widzę, że nadal nabierasz leszczy na teksty o jakimś "graniu" na kursie pod przyszłe przełomowe infa :))). Coś mi się wydaje, że może masz coś więcej wspólnego ze spółką a przynajmniej z jej kursem. Albo poważne problemy z oceną rzeczywistości... Akcja po 1.7 z perspektywą kolejnej emisji tworzy jednego z największych balonów NC, a jednak ktoś nie daje śmieciowi raz na zawsze umrzeć. Jakie nowa sprzedaż? I pod to ktoś ma to kupić? Jak od dawna pisałem, nawet podpisane umowy na Atonie są umowami śmieciowymi. Ta spółka nigdy nie wygeneruje zysku, ale przecież nie taki jest jej cel istnienia.
Zwalanie wszystkiego na starego prezesa jest niepoważne. Moim zdaniem grupa trzymająca władzę zorientowała się, że z "technologii" (w cudzysłowu, bo to duże, poważne słowo w świecie inżynierii a trudno pospawane pręty tak nazwać, może lepiej "propozycja metody") nic nie będzie, więc jak nie da się zarobić na sprzedaży to się zarobi na akcjach. Kto to jest i co dalej będzie z kursem nie wiem. Może już wszystko wysypali?