Szukali w całym kraju audytorów którzy klepną lipne wyceny. Jak to mówił poseł Berkowicz, zaglądali do kufrów, zaglądali do waliz. I znaleźli tylko tamtejsze babcie w kapciach. Możliwe że babcia podpisująca nie istnieje, jest tworem AI, w razie gdyby KNF pytał co to są za wałki, to my nic nie wiemy, może Karyna obok coś słyszała.