Szukać podpory GPW w Grecji, której obligacje spadły o 20 proc. w 10 dni jest kuriozalne. Goldmany dawno upłynniły akcje i zostawili sobie tyle by pchnąć kule ze szczytu i później dopchnąć kolanem dołek. Morgany wychodziły w momencie kiedy listy pisali dyrektorzy z ostrzeżeniami nt EM do klientów a analitycy chodzili po mediach naginając na ziemniaka. Przytrzymali wskaźniki na które patrzą gracze typu bankierowy Alek.