Pojechałbym, ale mam daleko pod Warszawę. Poza tym już z jednymi się sądzę (a nawet posadziłem do aresztu) i nie mam czasu, ani nerwów. Ludzie, jak ktoś ma blisko do tego Stefanowa niech weźmie zarejestruje jedną akcję i jedzie! Bierność będzie bardzo dużo kosztowała. Na fundusze nie ma co liczyć. Ostatnie czym się przejmują to pieniądze, którymi zarzadzają. To nie ich...