I tak na poważnie pany radne prezesy i inne decydenta. Radzę myśleć, jak tu firmę uzdrowić, a nie jak ludzi z kasy na tym naszym targu o**bać.
Jeśli jednak wycena jest kreowana czystym zachowaniem rynku, to nie dziwię się, że ludzie tracą. Tu najcierpliwszym pisanki w imadłach pękają. Niestety, taka to gra. Bez straty nie ma zysku i nie ma zysku bez czyjejś straty. Więc, albo idziemy na dno i tracimy wszyscy, albo zarabiamy i idziemy w kierunku głównego.