Janku, i to właśnie wymaga wyjaśnienia. Nie tylko od strony formalnej (zaskarżania uchwał itp.) Po prostu zwyczajnego wyjaśnienia przez odpowiednie ku temu służby. Bo pytania same się cisną na usta. Nawet te, które nie padły na walnym.
A choćby:
czy z 2012r. spółka (nawet pomijając emisję akcji serii Ł) - czy w momencie deklaracji o wypłacie dywidendy (a nawet o jej przyspieszeniu) - MIAŁA PIENIĄDZE w kasie na jej wypłatę???? Nie zysku z przeszacowań, nie na papierach, ale REALNE pieniądze. Ślad w dokumentach musiał zostać i wszystko jest do sprawdzenia. Bo jeśli tych pieniędzy nie było już wtedy, to smród jest jeszcze większy.