Jeszcze mnie naszło na weekendzie pod wpływem alkoholu w Białce Tatrzańskiej. Jest takie coś jak psychologia inwestowania człowiek często nie mogąc pogodzić się ze stratą usrednia w dół (ja tak robię od lat na tym gniocie ale już jestem blisko wyjścia na zero). W drugą stronę to działa inaczej ktoś zarabia 50% Góra 100% i wychodzi z inwestycji później śledzi notowania i nie morze uwierzyć że to uroslo 1000%. Kupuje na górce z nadzieją że jeszcze urośnie a tu klops... Nie wiadomo jak potoczyla się sytuacja w wypadku kolegów z mennica?