Wychodzą z akcjonariatu ci, którzy byli w opozycji do Vitka. Przegrali walkę o wpływ na spółkę więc zasadą wodospadu i za wszelka cenę wychodzą. Chyba nawet już wyszli, patrząc na karnet sprzedaży. Natomiast "ten" lub "ci" co odbierali sprzedawane akcje byli jedynymi, którzy w ogóle chcieli kupować Orco, więc z premedytacją ustawiali kupno coraz niżej. Zwalili kurs ku naszej złości, a "ich" radości. Kupili przecież po taniości. Zwałkę zrobili z 1,25 do 0,60 w 2 tygodnie. Tak można sobie kupić tanio akcje, jak po jednej stronie jest desperat wywalający PKC, a po drugiej bogaty kupujący spółkę za pół darmo.
Przyszłość teraz jest zależna od takich dużych inwestorów, którzy zaufają Vitkowi, że to co on robi z Orco będzie w przyszłości owocowało dywidendą lub dużym wzrostem.
Kim mogą być inwestorzy ? Wyłącznie Fundusze Inwestycyjne i to przede wszystkim z Europy Środkowej. Dopiero jak oni wejdą w ślad za nimi pójdzie ulica.
Przyszłość Orco w rękach Vitka. Miejmy nadziję, że facet wie co robi.
Pozdr.