Dobra, tyle, że straty za zeszły rok i I kwartał to straty papierowe, zwykle odpisy wartości. Brzydko wygląda w sprawozdaniu, ale nie boli gotówkowo. Gdy pojawiło się trzech oferentów pisałem, że za funta to trzeba oddać Poundland z pocałowaniem ręki. Inni pisali o grubych dziesiątkach milionów funtów. A teraz okazuje się, że może skończyć się dopłatą. Ok, zobaczymy jak to się koniec końców potoczy.