Rynek NC ma to do siebie, że służy wyłącznie handlowi akcjami. Chyba nikt nie spodziewa się tutaj dywidendy. Takie są realia, że wszystkim można dziś handlować. Dlatego powstały różnego rodzaju instrumenty pochodne, derywaty itp czy zarządzające nimi fundusze hedgingowe. Ciekawostką było puszczanie w rynek toksycznych kredytów jako produktu inwestycyjnego. Okazało się, że byli chętni do kupienia jednostek uczestnictwa w takim funduszu.
Mechanizm tego jest wielce prosty: A kupuje od B jakiś produkt (cokolwiek, co da się sprzedać nawet działkę na Marsie) za 100 zł, sprzedaje C za 200 zł, ten sprzedaje to D za 300 zł itd. Dopóki są chętni, wszystko można sprzedawać i czerpać z tego zyski. A walor żyje własnym życiem. Gorzej jak ktoś powie "sprawdzam" i postanowi zweryfikować rzeczywistą wartość "waloru" który kupił albo zechce zrealizować zyski. Podobnie jest z akcjami na NC. To bardzo agresywny rynek o stosunkowo słabej płynności.
Teraz daje zarobić ale niedługo to się skończy.
A na DFP póki co mój scenariusz się sprawdza.