Zdenerwowałeś się bo podałeś durny argument że jak euro zdrożeje to spółka podniesie ceny i będzie ok.
Co jest głupotą bo gdyby była przestrzeń do podniesienia cen to spółka już by to zrobiła.
Co to promocja jakaś trwa? Co to jest organizacja charytatywna że sprzedaje jedzenie po taniości a dopiero jak musi to podnosi ceny?
To jest biznes, nikt w biznesie z podniesieniem cen nie czeka.
No i to kolegę zdenerwowało bo miał argument że spółka jakiś "zysk" wyrobi dzięki korzystnemu kursowi euro. Tylko że jak kurs euro się zmieni na niekorzystny to znowu będzie strata i na jedno wyjdzie.
Po co się denerwować? Jak ktoś obalił twój argument to się zastanów.
Może jesteś w błędzie? Dużo zarobisz na tym naganianiu? Na byciu nie w błędzie zarobisz gorzej?