Moim zdaniem odpowiedź jest prosta: płynność. Fundusze inwestycyjne z dużą kasą nie mają jak 'wejść' ani 'wyjść' ze spółek z taką płynnością jak Wittchen (jedynie poprzez transakcje pozagiełdowe), więc się nimi specjalnie nie interesują. Ja sam, drobny ciułacz-inwestor, jakbym chciał sprzedać moje wszystkie akcje w jeden dzień to pewnie podbiłbym kurs o 10% :) Więc fundusze muszą się zadowalać spółkami z wyższą płynnością i przez to często przepłacać. Dla inwestorów z małym portfelem to dobra wiadomość, bo mogą szukać okazji do wyszukiwania zdrowych fundamentalnie spółek w okazyjnych cenach, tam gdzie wzrok analityków z funduszów nie sięga.