Zgadzam się w pełni. Przypominam, jakie jazdy były w 2017/18 roku, gdy w ciągu roku fluktuacja kadry wyniosła coś ok. 2/3 na około 30 pracowników. W 2018 papierami rzuciła większość sprzedawców jednocześnie. Warto podkreślić, że to pracownicy odchodzili mając dość współpracy, nie na odwrót. Od tego czasu niewiele się zmieniło. Może tyle że pojawiły się umowy o pracę zamiast wiecznego kombinowania ze śmieciówkami.
Prezes Żołędowski ma charakter chłopa, który za Bieruta dostał posadę i może się teraz wywyższać, pomiatać innymi. Pracownikowi nie trzeba odpisywać na maile, przychodzić na umówione z nim spotkanie, płacić mu należnego wynagrodzenia. Olewska była chyba jeszcze gorsza, dziwne połączenie wiochy i korpo.
Odejście z tej firmy było moją najlepszą decyzją w zawodowej karierze.