Może też być tak, że poprawiająca się sytuacja na rynku węgla koksowego podziałała demobilizująco na zarząd, w kontekście wprowadzania planu naprawczego. Być może pojawiło się myślenie typu, po co robić ostre cięcia jak za chwilę węgiel będzie po 240 USD/t i znowu będziemy dobrze zarabiać. Tylko niepotrzebnie rozjuszymy górników.
Dlatego też ja uważam że to paradoksalnie lepiej dla spółki jak stanie nad krawędzią i będzie zmuszona dokonać restrukturyzacji. A potem to niech już sobie ceny węgla rosną ile wlezie :)