Serial oceniam na 4 z minusem. Jednak pierwsze koty za płoty, bp nie od razu GOT zbudowano, GOT nabierała rozpędu przez kilka sezonów aż do spektakularnej klapy fabularnej w sezonie 8.
Odcinki są nierówne, od bardzo kiepskich (moim zdaniem słabiutkie 5 i 6), średnie (słabsze 1, 2 i lepsze 7, 8) po bardzo dobre jak np. 3 (chociaż z postaci Foltesta można było wycisnąć baaardzo dużo, w serialu to tylko zapijaczony obżartuch, a w książce cyniczny i rozsądny polityk) i 4 .
Efekty specjale hmmm... Gwiezdne Wojny to nie były, ale oczywiście to zupełnie inna nieporównywalna skala przedsięwzięcia. Jak na sezon 100 baniek wyłożą to będzie można porównywać. Smoki Danki bardziej smocze od naszego Trzy Kawki.
Sceny walki Geralta bardzo dobre.
Batalistyka taka sobie, raczej słabo, bardzo słabo. Bitwa o Cintre to bezładne kotłowanie się (Aleksander Ford "sto lat temu" lepszy efekt w Krzyżakach osiągnął). Potencjał bitwy czarodziejów o Wzgórze Soden koncertowo zmarnowany. Szermiercze wyczyny Vilgefortza zupełnie są od czapy (przypominam że on załatwi w bezpośrednim niemagicznym starciu Geralta). I ta jego już zasugerowana zdrada, litości... bo co ? bo się głową o pień uderzył ??? Ukłony dla scenarzystów, mam nadzieje że 2 sezon nie będzie już pisany na kolanie. No bo scenariusz to największa bolączka tego sezonu,
Za to, Geralt, Ciri, Yen, Jaskier, Tissaia, baaardzo dobrze zagrani. Szkoda tylko że lepszego scenariusza im nie napisano, i zapomniano o wielu "sapkowskich" dialogach z książki. A Triss Merigold? litości, niech ktoś skróci jej męki...
Podsumowując, rzecz do obejrzenia, ale bez zbytnich zachwytów.