nie ma żadnej spółdzieni ani też grillowania.
Po prostu dotychczasowi więksi akcjonariusze wywierają presję na spółkę, aby nowa emisja nie byłą zbyt droga. Zazwyczaj cena nowej emisji zawiera dyskont od bieżącego kursu.
Może presja będzie skuteczna, może nie. Wolumen nowej emisji jest stosunkowo niski, więc jeśli spółka chce zebrać taką samą kwotę jak przy planowanej emisji 1 mln akcji, to cena powinna być znacząco wyższa.
Wygląda też na to, że spółka jest pewna komercjalizacji w niedalekim czasie, świadczą o tym parametry nowej emisji, stosunkowo niewielkiej).
Krótko mówiąc, ja korzystam z okazji.