Ukraina wpędza Rosję w sytuację taką, jaka panowała przed rewolucją 1917 roku – Forbes.
Teraz jednak zamiast zamieszek na tle chlebowym, na horyzoncie pojawiają się zamieszki na tle benzynowym.
Tło chlebowe dopiero się zacznie ale o tym po artykule.
Ukraińska kampania ataków na rosyjską infrastrukturę naftową i gazową nie tylko pozbawia Rosję głównego źródła finansowania swojej agresji,  ale także destabilizuje sytuację społeczno-polityczną na rosyjskim  zapleczu, podobnie jak zdestabilizowane zostało społeczeństwo rosyjskie w  przededniu rewolucji lutowej 1917 roku. Pisze o tym Forbes.
W  publikacji zauważono, że Ukraina próbowała uderzyć w ten najsłabszy  punkt agresora pod koniec 2023 roku. Jednak później administracja  Bidena, obawiając się wzrostu światowych cen ropy naftowej, faktycznie  zawetowała tę strategię Kijowa. 
Latem  2025 roku Ukraina rozpoczęła nową kampanię strajków na rosyjskie  rafinerie i rurociągi. Tym razem, gdy Waszyngton nie sprzeciwia się już  tego typu atakom, kampania przyniosła znaczące rezultaty: według różnych  szacunków Rosja straciła od 17% do 20% swoich mocy przerobowych ropy  naftowej.
Spowodowało  to poważne niedobory paliwa i wzrost jego cen na rynku krajowym w  Rosji, co zwiększyło presję społeczną na Kreml, gdyż zwykli Rosjanie  coraz bardziej odczuwają skutki wojny. 
„Ukraińskie  ataki dronów na rafinerie ropy naftowej przynoszą efekty, których nie  udałoby się osiągnąć samymi sankcjami. Moskwa znalazła sposoby na  dostosowanie się do zachodnich sankcji, ale jak dotąd nie ma niezawodnej  ochrony przed ukraińskimi dronami” – wyjaśnia Serhij Kuzan, były  doradca ukraińskiego Ministerstwa Obrony.
Jak  zauważa Forbes, rosyjska propaganda nie może ignorować kolejek na  stacjach benzynowych w wielu regionach Rosji, lecz próbuje tłumaczyć to  skutkami zwiększonego sezonowego zapotrzebowania na paliwo i  nieplanowanymi remontami w rafineriach. Tylko czasami przyznaje, że  przyczyną tych nieplanowanych remontów są niszczycielskie „szczątki  dronów” swobodnie latające nad europejską częścią Rosji.
A  wszystko to dzieje się na tle stopniowego pogarszania się ogólnej  sytuacji gospodarczej w Rosji. Jak zauważa autor publikacji, ataki na  rafinerie same w sobie nie zakończą wojny, ale kształtują jej przebieg. 
„Putin  często przedstawia się jako następca carów, odbudowując imperium.  Powinien jednak pamiętać o carze Mikołaju II z czasów I wojny światowej,  kiedy to przeciążone fronty i deficyt wewnętrzny sprawiły, że niepokoje  w kraju były równie niebezpieczne, jak wróg za granicą” – podsumowuje  Forbes.
więc o chlebie.
Zbiory żyta w Rosji spadły do najniższego poziomu w historii.
Czy Rosjanie zostaną bez chleba?
Zbiory  żyta w Rosji w 2024 roku osiągnęły rekordowo niski poziom w historii  współczesnych obserwacji – zaledwie 1,166 mln ton. Poinformował o tym Forbes , powołując się na dane z AB-Center, eksperta i centrum analitycznego ds. agrobiznesu.
Według  dyrektora generalnego centrum, Aleksieja Ługowa, liczba ta spadła o  ponad 30% w porównaniu z rokiem 2023, kiedy to spadek wyniósł 21,4%.  Prognoza na rok 2025 jest jeszcze bardziej pesymistyczna – spodziewany  jest zbiór około 1 miliona ton, co oznacza dodatkowy spadek o 16%.  Centrum analityczne RUSEED podaje nieco bardziej optymistyczny szacunek,  wynoszący 1,16–1,17 miliona ton.
Porównanie  historyczne pokazuje katastrofalną dynamikę: w 1990 roku zbiory żyta  wyniosły 16,4 mln ton – dziesięciokrotnie więcej niż obecnie. Głównymi  przyczynami spadku były zmniejszenie powierzchni zasiewów i  przechodzenie rolników na bardziej dochodowe uprawy.
Spadek  zbiorów doprowadził do reakcji cenowej: ceny hurtowe żyta na dzień 5  września wyniosły 13 355 rubli za tonę. Według Rosstatu, w lipcu 2025 r.  cena wyniosła 12 303 rubli za tonę bez VAT, co oznacza wzrost o 64,6% w  ciągu roku i 80,6% w ciągu dwóch lat.
Sytuacja  wywołała również reakcję w łańcuchu produkcyjnym. Ceny hurtowe mąki  żytniej wzrosły do 20 945 rubli za tonę, o 16% w porównaniu z rokiem  poprzednim. Średnia cena detaliczna chleba żytniego osiągnęła 96,2 rubla  za kilogram, o 15% więcej niż w roku ubiegłym.
Powierzchnia  zasiewów żyta również wykazuje tendencję spadkową – w 2025 roku  zmniejszyła się o 28,7%, do 450,9 tys. ha. Chociaż obecne plony są  wyższe niż w ubiegłym roku (25,7 c/ha w porównaniu z 21 c/ha), to nie  wystarcza to, aby zrekompensować spadek plonów – mówi Aleksiej Ługow.
Według  jego danych, produkcja mąki żytniej spadła o 29,4% w ciągu ostatnich  dziesięciu lat. W okresie styczeń-lipiec 2025 roku wyprodukowano 250,6  tys. ton, czyli o 13% mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.  Ługow przewiduje dalszy wzrost cen chleba o 10–15% w przyszłym roku.
nawet kradzież Ukraińskiego zboża nie pomorze , koniec wpływów w Afryce i kupowanie Afryki tanim zbożem , koniec putina i Trump mu nie pomoże , powietrze uchodzi z napompowanej rosji , balon pękł.