Zaskoczę Cię, bo nie mam poczucia żalu, ze nie opchnąłem i nie nabrałem innych, nabieranie kiedyś se vrati. To jakoś tak działa.
Owszem biznesowo dooopa, ale mam dystans
A tak przy okazji, czy mógłbyś rozwinąć nieco temat z ostatniej części wypowiedzi, ale tak w kontekście Atona?
"Czasami (jak się zrobi cieplej!) ciągną pod Sejm tłumy niezadowolonych z hasłami na transparentach, które można w skrócie ująć: "Złodzieje! Złodzieje!". Komizm sytuacji polega na tym, że od tych samych "złodziei" chwilę później domagają się podwyżek i spełnienia postulatów tak żeby wszystkim żyło się lepiej, a nie tylko "złodziejom"?