Dlaczego Peixin nie wyciągnął łap po, dajmy na to, holenderski kapitał? W końcu tam jest zarejestrowany. Też długo trzeba czekać? (tak argumentowali, gdy pytano ich, dlaczego na GPW, a nie gdzie indziej). Bezczelność, z jaką łgali o bajecznych wręcz dywidendach, wołała o pomstę do nieba. Smutne jest tylko to, że zawsze płacą drobni, naiwni inwestorzy. Marzenia o bogactwie, mimo iż z zasady darmowe, mogą być czasem bardzo drogie.