Rozmawiałem z kolegą maklerem dopiero i pytałem o shorty, a konkretniej o to czy oni zawsze idą po wygraną i odpowiedź brzmiała, że nie. Walą w 5 spółek i liczą na jedną żeby im konkretnie wypaliła i często wtapiają. Brzmi to bardzo sensownie, bo niektórzy mogą myśleć, że oni wszystko mają poukładane i jak komputer działają ale jednak nie. Taka ciekawostka.