Owszem ryzyko spore, ale zarobek wcale nie taki niewielki.
Ryzyko istnieje na każdym rynku, a w szczególności na każdym rynku finansowym. Kwestia skalowania ryzyka do potencjalnego zysku.
Różnica polega również na konieczności silniejszego zaangażowania gracza na rynkach "szybkich" - lewarowanych. Nie da się grać na kontraktach "z doskoku". Na kasowym można załadować akcje, zaplanować wyjście z inwestycji i zajrzeć raz na tydzień.
Dla mnie, dużą zaletą kontraktów, jest możliwość grania na spadki. Pozwala to na grę również w czasach bessy.
Jakoś trudno mi wyobrazić sobie, utrzymywanie się z dochodów z akcji. Natomiast utrzymywanie się z dochodów z kontraktów, wychodzi mi całkiem dobrze (dziewiąty rok).