Niestety tu na kilometr śmierdzi tragedia. Gdyby nie te nieprawidłowości juz dawno byłby wniosek o upadłość a tak..., co robić jak wierzyciele dusza, prokurator ściga, giełda węszy...
Skąd wziąć pieniadze na syndyka? A jakby nawet to jak zacznie sprawdzać transakcje...?
Tragedia, a prezes nie wyglada na takiego który poradziłby sobie z tym problemem. Tym bardziej że sam ma dużo za uszami i siedzi w tym bagnie po uszy.