Jeden sprzedaje, drugi kupuje. Gdzie tu oszustwo?
Nie ma obrotu, czyli prawie nikt nie kupuje, nikt nie sprzedaje. Gdzie tu oszustwo?
Ja kupiłem akcje PCX 3 lata temu w okolizach 3zł, a dalej nie wiem, gdzie tu oszustwo.
To, że kurs nie rośnie, a na to liczyłem w momencie zakupu, to wiem.
To, że przy tak niskich obrotach detaliczni inwestorzy tacy jak ja potrafią zmieniać kurs, to też wiem. Więki tym bardziej.
Dalej, dlaczego właściciele Spółki mieliby zaniżać kurs swoich własnych akcji, któych posaidają bardzo dużo, bodaj 90%, i które stanowią zabezpieczenie kredytów bankowych? Jak spadnie kurs akcji to zabezpieczenie przestaje działać.
Może ktoś mi wyjaśni od początku do końca, gdzie to oszustwo, bo wygląda na to, że jestem strasznym głąbem.
PS. Może ktoś szortuje we własnym interesie, aby wydymać detalicznych inwestorów, ale nie sądzę, aby to był Właściciel, bo po co, patrz wyżej.
Proszę o wytłumaczenie, jak krowie na rowie, łopatologicznie, specjalnie dla głąba.
Jest jeszcze taka ewentualność na takich spółkach gdzie pełną kontrolę na obrocie mają właściciele,że po prostu grają na swoich akcjach. Wystarczy ,że na przestrzeni czasu na takich kółkach zarobią z 20-30 procent . Jak oni to robią nie wiem, widzę jedynie ,że wszystkie infa ze spółek , dobre i złe są wcześniej jeszcze przed podaniem do publicznej wiadomości wykorzystywane do sterowania kursem. Nik inny jak osoby powiązane ze spółką tego zrobić nie może. Być może te operacje robią na kontach z nimi niepowiązanych i przez to trudnych do wykrycia.