Kowalski ma oszczędności, widzi inflację i topniejący majątek. Nie chce ryzykować w grę na giełdzie. Chce pewny aset który rośnie. Jak widzie taki pik, to mu się odechciewa inwestowania w złoto.
Ale moim zdanie to naciągana teoria, ja skłaniam się bardziej do punktu drugiego.