apropos wezwania i sensu bycia spółką publiczną - taka luźna uwaga. Miałem kiedyś Mieszko które trzymałem parę lat. Spólka ciągnęła się w ogonie giełdy prawie zawsze. Teraz gdy Litwini ją wycofali niemal zalała rynek swoimi wyrobami. Mieszko jest wszędzie, w Auchanie, w Biedronce w Lidlu. Zastanawiam się ile teraz robią zysku netto rocznie? Pewnie dużo więcej niż w czasach gdy byli na GPW. W tym biznesie nie warto być spółką publiczną. Nie tłumaczę wąsa, ale próbuje zrozumieć. A Colina wywalam w pierwszym rzędzie tej naszej hosanny