PiP to tylko jedna składowa. Presja ma sens. Zakładając, że robią wszystko zgodnie z prawem i w literze z prawem (wynagrodzenia to osobny temat), to najgorsze, co może spotkać panów, to uderzenie w ich walor - uderzenie w notoryczne tworzenie dobrego wrażenia. Oni są sprzedawcami, więc wiarygodność to dla nich czuły punkt.
Dopóki pracownicy siedzą cicho, bo się boją i krytyka się sprowadza do forum bankiera - to łatwo można zaszufladkować w skrzekaczy, gdy karawana jedzie dalej.