Wlasnie od tego jest prokurator aby wyjasnic czy to bylo celowe dzialanie czy wypadek. A swoja droga, to jest wiele watpliwosci do takiego "zarzadzania". Jesli ktos pakuje swoje prywatne pieniadze to niech sobie rozbi co chce. Ale, ja sie pytam, co tam robi Rada Nadzorcza? Oczywiscie jest sterowana, ale jesli nie podejmuje zadnych krokow to po co oni sa potrzebni? Co tam robia ludzie z PFR? Za co biora pieniadze? Ciezko sie przyznac, ze zostali nabici w butelke z take inwestycja, ale biernosc i kompletne przymykanie oczu na wydarzenia to czy to nie jest smierdzace? Ale co tam, kilka milionow???
Nie trzeba byc Sherlokiem Holmesem by dostrzec, ze ta spolka nie dziala "normalnie". Ze slabe zarzadzanie, brak produktu , wielkie hasla marketingowe bez pokrycia to mozna odpuscic. Ale dmuchanie w nieuzasadnione inwestycje w zaklady produkcyjne (po co komu tyle mocy skoro jeden zaklad byl wystarczajacy do produkcji, szemrane finansowanie (nie bankowe) , szemrane kontrakty na budowe czegos, co sie zbudowac nie dalo ( a moze "zalaniie" mialo byc pretekstem do wycofania sie z kontynuowania budowy?), i szemrane kontrakty z firmami "dobrze zaprzyjaznionymi"? Kanapka to tylko cos, co ma swiadczyc ze "cos" sie dzieje. To nie tylko pralnia ale i wyludzalnia czy piramida. Bo przeciez w koncu chodzi o to, ze znajduje sie grupe naiwnych , dajacych pieniadze, ktore potem nie sposob oddac (bo pomysl nie wypalil, bo zalalo, bo wycofali sie z kontraktu itp itd). Pytanie czy bedzie sie dalo chociaz rozliczyc tych, co to organizowali........