Już za chwilę "znafcy" wyjaśnią "analfabetom ekonomicznym", że nic się nie dzieje, "ktoś sprzedał, ktoś kupił". Ot, zdarzenie nie warte uwagi, kiedy na rynku z obrotem 1000 akcji nagle kurs mocno opada, by zebrać umówione wcześniej 100.000 akcji + owe 4160 od spanikowanych...
To oznacza, że trzeba naprawdę się napracować, aby tę cytrynę FF skutecznie wyciskać.
A kiedy idzie wyciskanie lub przerzucanie miedzy portfelami? Wtedy, kiedy strony upewnią się, że danego dnia prawie nie ma obrotu - ryzyko, że ktoś inny skubnie umówiony pakiet jest bardzo małe.
Wniosek - będzie dobrze.