Nie mam pojęcia, nie wiem czy jest jakikolwiek.
Giełda po prostu czeka na wypełnienie warunków odwieszenia obrotu. Nie wydaje się to mieć większego znaczenia, bo nawet w przypadku odwieszenia kto by miał to kupować? Będą tylko sprzedający i 1 grosz na S może być kwestią dwóch dni.
Jak sądzę panowie K. nie mają pieniędzy żeby przejąć podaż z pierwszych kilku dni, bo tylko to by mogło ich uratować. Prawdziwy ff to pewnie okolice 50%... Zresztą nie po to ładowali to w rynek żeby teraz odkupować z zagrożeniem wykluczenia z obrotu nawet po chwilowym ewentualnym odwieszeniu oraz niepewną własną przyszłością.
Druga rzecz, która mogłaby uratować posiadaczy akcji, to gdyby ktoś od panów K. tę spółkę kupił i natychmiast usunął ich z organów spółki. Ale kto by od nich coś teraz kupił, no kto? I co by kupował - wydmuszkę z planami przejęcia kopalni? :) Istnieje niestety realne zagrożenie, iż na rynku są lepsze rzeczy do kupowania niż problematyczna spółka panów K.