załóżmy że w połowie masz rację czyli że syndyk spłaca wierzytelności - to jak wytłumaczyć spadającą cenę firmy do przetargu skoro wysokość wierzytelności (długu) miałaby spadać? - nie rozumiem. nie rozumiem również to że skoro banki będąc wierzycielami nie przejmują spółki która jest "kurą znoszącą złote jajka", gdyż dług zwróciłby się im z nawiązką