Ten moment, gdy trąba od trzech miesięcy trąbi i robi sobie śmieszki heheszki, że bankrutujemy, że nas wykupią, że stracimy wszystko, że nic nie możemy i ewidentnie sprawia mu to nieskrępowaną radość, a jedyne co teraz może z siebie wykrztusić to przyczepienie się do słowa "półtorej". Boskie.