PHR, jak słusznie napisał kolega Jarek84, ma być czymś w rodzaju Polskiej Grupy Zbrojeniowej. A czym miałby być, skoro prezesem PHR jest były szef PGZ? Różnica może taka, że tu nie produkcja, czyli huty, walcownie, stal, produkcja sprzętu, itd,, ale autorytet i kontakty prezesa mają odegrać główną rolę. On stworzy jeszcze niejedno konsorcjum europejskie, czy światowe. Sytuacja geopolityczna sprzyja, rządy polskie czy europejskie też. Wystarczy czekać. Myślę, że te fundacje w akcjonariacie i ZREMB też będą czekać. Tu nie potrzeba nowych emisji na budowę zakładów produkcyjnych. Wystarczy talent i autorytet, by łączyć. O czym ostatni list intencyjny świadczy. Pozdrawiam wszystkich, którzy nie cierpią na inwestycyjne ADHD.