Ten scenariusz jest dość realny. Fąfara dogaduje się z tfi pod stołem bo wiecznie prezesem Orlenu nie będzie że coś zrobi a oni zarobią kilkadziesiąt % w rok czy dwa. Osiągają 95% z GG lub bez to wtedy GG sądzi się o cenę wyższa i ma większą prowizję od umów
Orlen zbytnio problemów nie robi z tym procesem a fąfara po odejściu z Orlenu znów ląduje jako specjalista od informatyki np w " tfi jakimś"
Polskie realia?